![[{[item.product.name]}]]([{[item.product.photo.url]}] 75w)
Suzanne Lenglen, une étoile à Roland Garros A1 + audio mp3 online
Seria Mondes en VF biografie wydawnictwa Didier to seria lektur w języku francuskim na 2 poziomach zaawansowania – od A1 do A2 – przeznaczona dla młodzieży i dorosłych.
Seria biografii Mondes en VF w formie uproszczonych lekturek to krótkie życiorysy znanych osób związanych z historią Francji lub inne historyjki stworzone z myślą o uczących się języka francuskiego specjalnie na potrzeby tej serii. Napisane są łatwym językiem, dostosowanym do poziomu początkującego. Dodatkowo na dole strony znajdują się objaśnienia do trudniejszych słówek. Oryginalne ilustracje ułatwiają zrozumienie tekstu. Lekturki przeznaczone są dla młodzieży i osób dorosłych.
Na stronie: www.mondesenvf.com znajdziemy za darmo:
- pliki audio z nagraniem tekstu,
- karty pracy dla nauczyciela,
- karty pracy dla ucznia,
- biografię opisywanej postaci
- itp.
Na kortach imienia Rolanda Garrosa Louise spotyka Alberta, byłego ucznia Suzanne Lenglen, jednej z najwybitniejszych postaci w historii kobiecego tenisa, aktywnej głównie w latach 20. i 30. XX wieku. Louise dowiaduje się o pasji Suzanne Lenglen do tenisa oraz jej determinacji, żeby zmienić świat kobiecego sportu. Suzanne Lenglen pozostawiła po sobie trwałe dziedzictwo w świecie tenisa, inspirując kolejne pokolenia do odwagi i walki o swoje marzenia.
Autor: Sylvie Agosto
« Mon premier professeur est une star internationale féminine du tennis !
- C’est qui ?
- Suzanne Lenglen, jeune demoiselle ! Je m’appelle Albert et je suis un des premiers élèves de son école de tennis.
- Suzanne Lenglen… c’est aussi le nom d’un court de tennis ! »
Louise rêve de devenir joueuse professionnelle de tennis.
Au stade de Roland-Garros, elle rencontre Albert, un ancien élève de Suzanne Lenglen. Il raconte à Louise la vie de cette star du tennis des années 1930. Suzanne n’a peur de rien.
Elle veut changer le monde du sport pour les femmes.
Finalement, si Louise réalise ses rêves aujourd’hui, c’est un peu grâce à Suzanne…
